Aspekty etyczne w nauczaniu koreańskich mistrzów zen

Wykład wygłoszony przez Leszka Wojasa podczas odosobnienia w Warszawie (26.11.2022)



Wprowadzenie

Wykład Dharmy ma trochę inny charakter niż mowa Dharmy – zawiera więcej informacji teoretycznych. Tytuł tego wykładu brzmi Aspekty etyczne w nauczaniu koreańskich mistrzów zen i dotyczy koreańskiego zen, czyli sŏn.

Ogólnie rzecz biorąc, palijskie słowo śīla jest buddyjskim terminem określającym etykę, moralność, etyczną dyscyplinę, zbiór reguł właściwego postępowania na buddyjskiej ścieżce. Śīla, obok samadhi i pradżni, jest jedną z trzech fundamentalnych praktyk buddyjskiej ścieżki. Jest też uważana za drugą paramitę w systemie sześciu czy też dziesięciu paramit.

Aspekty etyczne pojawiają się w nauczaniu wielu koreańskich mistrzów sŏn. Dla celów tego wykładu wybrane zostały fragmenty nauczania trzech słynnych mistrzów: Pojo Chinula, Sŏsana Taesy i Toeonga Sŏngchŏla. Większość z prezentowanych w tym wykładzie tekstów nie była do tej pory publikowana w języku polskim.

Jest to pierwszy wykład z serii czterech planowanych wykładów na temat etyki, medytacji, oświeconej mądrości oraz ścieżki w koreańskim sŏn.



Wybrane aspekty etyczne w nauczaniu Pojo Chinula

Pojo Chinul (1158–1210) był jednym z najwybitniejszych w dziejach koreańskim mistrzem sŏn. Dążył do stworzenia syntezy nauk różnych szkół buddyjskich. Imię dharmiczne Chinul otrzymał w wieku 15 lat, kiedy przyjął wskazania, jednak później sam siebie nazywał Moguja („Pastuch wołu”). Jego poglądy ukształtowały się poza systemem klasztornym: przez wiele lat samotnie praktykował medytację i studiował pisma buddyjskie. Pozostawał pod wpływem chińskiego mistrza czan Dahui Zonggao (1089–1163).
Podstawę poglądów Chinula stanowiło przekonanie, że przesłanie sutr i mądrość uzyskana w wyniku medytacji są w istocie jednym i tym samym. Chinul twierdził, że „nagłemu oświeceniu” musi towarzyszyć „stopniowe doskonalenie się” (lub „stopniowa kultywacja”). Według jego nauczania owo „nagłe oświecenie” jest jedynie podstawą do kontynuowania procesu nieustannego doskonalenia umysłu. Wprowadził w Korei praktykę siedzącej medytacji oraz metodę medytacji hwadu. Był także założycielem Wspólnoty Samadhi i Pradżni, mającej na celu popularyzowanie praktyki łączącej medytację i studiowanie sutr; wspólnota była otwarta zarówno dla mnichów, jak i dla świeckich.
Chinul sformułował główne sposoby buddyjskiej praktyki: równoczesna praktyka medytacji i studiowania sutr, rozwijanie wiary i zrozumienia oraz metoda hwadu; dopełniał je wymóg śpiewania Sutry Diamentowej. Powstały w ten sposób synkretyczny styl stał się później podstawą praktyki sŏn w koreańskich świątyniach szkoły Czogje.
Napisane przez Chinula Pouczenia dla początkujących uczniów (Kye ch’osim haginmun; 1205 r.) zostały zaakceptowane jako wzorzec reguł dla wszystkich klasztorów koreańskiego sŏn i do dziś uznawane są za obowiązujące.
Chinul był tak wpływowym mistrzem, że w jego linii przekazu Dharmy było 16 patriarchów koreańskiego sŏn.



Fragmenty nauczania Pojo Chinula


1) Pouczenia dla początkujących uczniów

Z okazji zakończenia prac budowlanych w świątyni Kilsangsa, która stała się miejscem pobytu dla Wspólnoty Samadhi i Pradżni, Pojo Chinul przygotował zbiór reguł Pouczenia dla początkujących uczniów, które były uznawane za porównywalne z Czystymi Regułami Baizhanga mistrza czan Baizhanga Huaihaia. Pomogły one ustalić reguły świątynne w koreańskim sŏn oraz stały się wzorcem właściwego prowadzenia się w koreańskich świątyniach sŏn. 

Oto niektóre z tych reguł:

  • Powinieneś przyjąć 5 lub 10 wskazań i dobrze wiedzieć, kiedy należy ich przestrzegać, a kiedy należy je pominąć; kiedy są „zamknięte”, a kiedy „otwarte”.
  • Podążaj za słowami Buddy nie zważając na zwodniczą mowę tłumu.
  • Pamiętaj, aby zawsze być łagodny i elastyczny oraz dobrze dogadywać się z innymi; nie bądź arogancki ani wyniosły.
  • Traktuj starszych od siebie jak swoich starszych braci; traktuj młodszych jak swoich młodszych braci. W przypadku kłótni staraj się godzić poglądy – zbliż walczących do siebie, okazując im życzliwość i współczucie; nie rań ich ostrymi czy złośliwymi słowami.
  • Jeśli będziesz oczerniał swoich współbraci i spierał się o to, kto ma rację, a kto się myli – prowadzenie pustelniczego życia w taki sposób będzie całkowicie bezużyteczne.
  • Nieszczęścia związane z bogactwem i seksem są gorsze niż jadowite węże. Uważnie badaj siebie i bądź świadomy swoich wad – staraj się zawsze pozostawiać je daleko za sobą.
  • Nie wtrącaj się w sprawy innych osób, które toczą się w prywatnych miejscach.
  • Jeśli ktoś jest chory, powinieneś opiekować się nim ze współczuciem.
  • Kiedy goście odwiedzają świątynię, witaj ich z radością.
  • Kiedy spotykasz czcigodnego starszego (mnicha), z szacunkiem ustąp mu miejsca.
  • Jeśli korzystasz z przedmiotów czy innych rzeczy należących do świątyni, powinieneś być oszczędny i zadowolony z tego, co masz.
  • Podczas formalnych posiłków nie rób niepotrzebnych hałasów. Jedz w milczeniu. Podnosząc lub odkładając naczynia, rób to spokojnie i ostrożnie. W trakcie jedzenia nie rozglądaj się na boki. Nie delektuj się dobrym jedzeniem ani nie czuj odrazy do tego, co ci nie smakuje. Wystrzegaj się rozpraszających myśli. Pamiętaj, że jesz tylko po to, by twoje ciało się nie marnowało, abyś miał siły do praktyki. 
  • Bądź sumienny, jeśli chodzi o uczestniczenie w formalnych praktykach. Staraj się poskramiać własne lenistwo. Poznaj prawidłową kolejność czynności podczas praktyk, by nie stwarzać niepotrzebnego zamieszania. Podczas śpiewów i inwokacji powinieneś wymawiać słowa tekstu uwzględniając ich znaczenie i nie śpiewać fałszywie.
  • Bądź świadom wypowiadanych przez siebie słów i ich wpływu na innych. W okresach praktyki zachowuj obowiązkowe milczenie. Mów wtedy, gdy jest to niezbędne.
  • Zrozum, że przeszkody stworzone przez twoje negatywne uczynki są tak wielkie jak góry lub morza, ale mogą zostać przekroczone poprzez szczerą skruchę w intencji i w działaniu. Głęboko rozważ fakt, że zarówno czczący, jak i obiekt czci są warunkowo zrodzeni z prawdziwej natury. Miej głęboką wiarę, że nie zabraknie życzliwej odpowiedzi (na twoją skruchę), tak jak cień i echo podążają za formą i dźwiękiem. 



2) Nagłe przebudzenie i stopniowa kultywacja

Model „nagłego przebudzenia i stopniowej kultywacji” został zdefiniowany przez chińskiego mistrza czan Guifenga Zongmi (780–841), który opierał się na Sutrze Doskonałego Oświecenia, Wzbudzeniu Wiary w Mahajanę i Sutrze Awatamsaka. Pojo Chinul przejął i rozwinął zapoczątkowany przez niego styl, uzupełniając go między innymi o dorobek nauk mistrza czan Dahui Zonggao (1089–1163).
Aspekty etyczne odgrywają szczególnie ważną rolę w okresie stopniowej kultywacji – okresie „wypasania wołu”, gdy praktykujący kontynuuje kultywację – nieustannie pielęgnując „embrion świętości”, starając się nie podążać za złudnymi myślami.

Oto dwa fragmenty nauczania Polo Chinula na temat nagłego przebudzenia i stopniowej kultywacji:

Jeśli chodzi o „nagłe przebudzenie”, to kiedy zwykły człowiek ulega złudzeniu, zakłada, że cztery podstawowe elementy są jego ciałem, a złudne myśli to jego umysł. Nie wie, że jego własna natura jest prawdziwym ciałem Dharmy; nie wie, że jego własna pierwotna świadomość jest prawdziwym buddą. Kiedy wędruje to tu, to tam, szukając buddy poza swoim umysłem, duchowy przewodnik może skierować go do wejścia na Drogę. Jeśli w jednej chwili podąży za światłem swego umysłu do jego źródła i ujrzy swoją pierwotną naturę, odkryje, że podłoże tej natury jest pierwotnie wolne od skalań, a on sam jest pierwotnie obdarzony naturą mądrości, która jest wolna od zanieczyszczeń i niczym się nie różni od natury wszystkich buddów. Dlatego nazywa się to nagłym przebudzeniem. Jeśli chodzi o „stopniową kultywację”, to chociaż uświadomił sobie, że jego pierwotna natura nie różni się od natury buddów, to niezmiernie trudno jest nagle usunąć niemające początku nawykowe skłonności. Dlatego, polegając na tym przebudzeniu, musi też kontynuować kultywację, by doskonalić skuteczność stopniowego nasycania się; nieustannie pielęgnuje embrion świętości i po długim, długim czasie staje się mędrcem. Dlatego nazywa się to stopniową kultywacją.


Po przebudzeniu musisz stale mieć się na baczności. Jeśli nagle pojawiają się złudne myśli, nie podążaj za nimi, zmniejszaj je i zmniejszaj stale, aż osiągniesz nieuwarunkowane. Wtedy i tylko wtedy twoja praktyka zostanie ukończona. Jest to praktyka wypasania wołu, którą praktykowali po przebudzeniu wszyscy mędrcy na świecie. Niemniej jednak, chociaż musisz nadal praktykować, przebudziłeś się już nagle do faktu, że złudne myśli są pierwotnie puste, a natura umysłu jest pierwotnie czysta. W ten sposób eliminujesz zło, ale eliminujesz je nie eliminując faktycznie niczego; kultywujesz to, co właściwe, ale kultywujesz bez rzeczywistej kultywacji czegokolwiek. To jest prawdziwa kultywacja i prawdziwa eliminacja.



Wybrane aspekty etyczne w nauczaniu Sŏsana Taesy

Sŏsan Taesa, znany też jako Cheongheo Hyujeong (1520–1604) był największym koreańskim mistrzem sŏn okresu dynastii Yi.
Pobierał nauki w górskich klasztorach. W 1551 r. zdał egzamin mnisi (który odbył się wówczas po raz pierwszy od 50 lat) razem z 406 mnichami sŏn. Rok później przeszedł egzamin wyższego stopnia, do którego przystąpiło 22 mnichów szkół medytacyjnych (sŏn) i 12 mnichów szkół doktrynalnych (kyo). W 1554 r. stanął najpierw na czele szkół doktrynalnych, a po upływie trzech miesięcy – także szkoły sŏn; świadczyło to o dalszym zacieraniu się różnic pomiędzy nimi. Został mu przyznany najwyższy urzędowy tytuł hierarchii buddyjskiej: Todaesonsa.
W 1557 r. zrezygnował z oficjalnych stanowisk i powrócił w góry. Po półrocznym pobycie w Górach Diamentowych przez wiele lat wędrował po całej Korei. Około 1568 r. (gdy miał 49 lat) postanowił zostać na górze Myohyang i tam, z kilkoma krótkimi przerwami, przebywał do końca swojego życia, prowadząc nauczanie. Jego najwybitniejszymi uczniami byli: Samyong Yujong, Sojo Taehung, Paegun Powhan i Pyokchon Ŭichon.
W 1564 r. rozpoczął pracę nad Podręcznikiem dla uczniów sŏn, który został wydany w 1579 r. i stał się jednym z najważniejszych tekstów dla następnych pokoleń mnichów sŏn. Stanowił on rozwinięcie zaleceń sformułowanych przez Pojo Chinula, jednak Sŏsan zalecał szersze wykorzystywanie metody hwadu, a mniejszy nacisk kładł na studiowanie sutr.
Gdy w 1592 r. Japonia najechała Koreę, król zwrócił się o pomoc do 73-letniego wówczas Sŏsana, który zgromadził pod swoimi rozkazami pięć tysięcy mnichów. Przyczynili się oni w znacznej mierze do zwycięstwa nad doborowymi oddziałami szoguna Toyotomi Hideyoshiego.
Sŏsan kontynuował dzieło Chinula głosząc synkretyczne nauki, które godziły podejście szkoły Czogje i szkół doktrynalnych.



Fragmenty nauczania Sŏsana Taesy


1) Praktykowanie sŏn a utrzymywanie wskazań

Praktykowanie medytacji sŏn pozostając pochłoniętym sprawami seksualnymi jest jak przygotowywanie posiłku gotując piasek. Praktykowanie medytacji sŏn nie unikając zabijania żadnej żywej istoty jest jak zatkanie sobie uszu, a następnie krzyczenie do siebie czegoś ważnego. Praktykowanie medytacji sŏn z umysłem, który kradnie, jest jak próba napełnienia nieszczelnej miski. Kłamca, który praktykuje medytację sŏn, jest jak osoba, która używa odchodów jako kadzidła. Nawet w przypadku osoby, która ma dużo mądrości, takie błędy mogą prowadzić jedynie na drogę demonów.

Komentarz:
To wyjaśnia najbardziej podstawowe wytyczne dla naszej praktyki. Obejmuje to tradycyjną potrójną praktykę (wskazania, medytację i mądrość), dzięki której możemy odciąć karmiczne wypływy: pragnienia zmysłowe, pragnienie stawania się, przywiązanie do fałszywych poglądów, ignorancję. W tradycji hinajany wskazania służą do otrzymania Dharmy, a także pomagają nam żyć zgodnie z nią. W pewnym sensie jest to „zewnętrzna natura wskazań”, a ich przestrzeganie stanowi cel sam w sobie. Uczniowie mahajany używają wskazań, by szukać swojego umysłu, odcinając „umysł” od jego korzenia. Dlatego w hinajanie wskazania chronią Dharmę, ucząc nas, abyśmy nie naruszali jej działaniami naszego ciała, podczas gdy mahajana kładzie nacisk na utrzymywanie „wskazań umysłu”, abyśmy nie oddalili się od Dharmy poprzez powstanie naszego myślącego umysłu. Pożądanie wymazuje naszą czystą naturę. Zabijanie żywych istot odcina nasz wrodzony współczujący umysł. Branie rzeczy, których nie otrzymaliśmy, odcina nasze szczęście, zasługi i cnotę. Kłamstwo odcina prawdę rzeczy takimi, jakie są. Choćbyś osiągnął już pewien wgląd, a nawet posiadał sześć nadprzyrodzonych mocy, wpadniesz na ścieżkę demonów i nigdy nie będziesz mieć dostępu do tych nauk doskonałego oświecenia, chyba że powstrzymasz się od zabijania, kradzieży, pożądliwego przywiązania i kłamstwa. Te cztery wskazania są podstawą wszystkich wskazań. Zostało to tu tak obszernie wyjaśnione, abyś nie mógł ich naruszać nawet w myślach. Niepodążanie za myślącym umysłem jest tym, co rozumie się przez „wskazania” (śīla). Niedawanie początku myśleniu i utrzymywanie umysłu przed pojawieniem się myślenia jest tym, co jest znane jako „medytacja” (samadhi). A niebycie kierowanym do działania przez iluzoryczne myśli jest tym, co jest znane jako „mądrość” (pradżnia). Innymi słowy, wskazania chwytają złodzieja – nasz zwiedziony, nieczysty umysł, medytacja związuje złodzieja, a mądrość unicestwia złodzieja. Tylko mocna, niepęknięta miska uczyniona ze wskazań może wypełnić się czystą, przejrzystą wodą medytacji, odzwierciedlającą mądrość tak, jak księżyc odbija się na powierzchni wody. Ta potrójna praktyka jest podstawą wszystkich niezliczonych dharm. Zostało to objaśnione, by zapobiec wszelkim karmicznym wypływom.



2) Pragnienia i pożądanie a cykl narodzin i śmierci

Aby wydostać się z cyklu narodzin i śmierci, absolutnie niezbędne jest, byś najpierw odciął swoje pragnienia i pożądanie.

Komentarz:
Przywiązanie jest podstawową przyczyną naszej niekończącej się wędrówki poprzez narodziny i śmierć. Czyż nie wystarczy dostrzec, że pożądanie, które nasi rodzice rozpalili wzajemnie w sobie, było stanem, z którego zrodziły się nasze własne ciała? Budda powiedział o tym: „Nigdy nie strząśniesz z siebie kurzu splamienia i złudzenia, jeśli nie odetniesz pożądliwego umysłu”. Nauczał również: „Jak tylko pozwolisz sobie zaplątać się w zmysłowe pragnienia, szybko przekroczysz bramę błędu”. „Płonąć z pożądania” i „gorąca namiętność” to określenia, których często używamy w codziennym życiu. To pokazuje, że ciągłe pragnienia i pożądanie są dla naszego umysłu tym samym, czym jest płomień dla suchego drewna.



3) Zgodność słów z działaniem

Są tacy, którzy studiują tylko słowa i mowę i którzy mogą wydawać się oświeceni, gdy otwierają usta, by coś powiedzieć. Jednak w rzeczywistości, stykając się z codziennymi sytuacjami, stają się sfrustrowani i nie wiedzą, co robić. To pokazuje różnicę pomiędzy naturą wypowiadanych słów a naturą działania.

Komentarz:
To poszerza główny punkt tego, o czym była wcześniej mowa: niebezpieczeństwo samooszukiwania się. Nasze słowa muszą być zgodne z naszymi czynami, mowa i czyny muszą być jednym. Tylko tak możemy rzeczywiście odróżniać prawdę od fałszu.



4) Wielka miłość, wielkie współczucie

Jeśli biedny człowiek przychodzi do ciebie i prosi cię o coś, daj mu to, czego potrzebuje, zgodnie ze swoimi możliwościami. Miej wielką miłość i wielkie współczucie, traktując go tak, jakby był częścią twojego własnego ciała. To jest prawdziwa szczodrość (dana), prawdziwe dzielenie się, prawdziwe dawanie.

Komentarz:
„Ja” i „ty”, „ja” i ,,inni” to nie dwa, ale jedno ciało. Wszyscy przyszliśmy na ten świat z pustymi rękami i z pustymi rękami odejdziemy. Takie jest nasze życie.




Wybrane aspekty etyczne w nauczaniu Toeonga Sŏngchŏla

Toeong Sŏngchŏl (Seongcheol; 1912–1993) był koreańskim mistrzem sŏn, który wywarł duży wpływ na kształt koreańskiego sŏn po II wojnie światowej. Nazywano go „żywym Buddą” ze względu na ascetyczny styl życia oraz wysoko cenione nauki. Był zwolennikiem medytacji hwadu z jednym podstawowym konganem („jest wiele metod, ale najszybszą jest medytacja, a najszybszą z nich jest hwadu”). Studiowanie wielu konganów uważał za sprzeczne z prawdziwą medytacją. Jego zdaniem dopiero wtedy, gdy jest się w stanie medytować z jednym konganem w sposób ciągły, bez przerwy, w stanie jawy, następnie w stanie snu, a w końcu w głębokim śnie, osiąga się stan, w którym oświecenie staje się możliwe. W 1947 r. założył w Bongamsa wspólnotę intensywnej praktyki, która wzorowała się na pierwotnej sandze Buddy Siakjamuniego. Celem było przywrócenie oryginalnego charakteru koreańskiego sŏn, który miał zostać wypaczony przez japońskich okupantów. W ramach tego stowarzyszenia wypracowano zasady, które do dziś określają kształt buddyzmu koreańskiego, a mnisi, którzy byli członkami tej wspólnoty, w kolejnych dziesięcioleciach odgrywali ważną rolę w Szkole Czogje.
W 1955 r., w wieku 43 lat, został powołany na stanowisko opata Haeinsa, ale rozczarowany kierunkiem reform Szkoły Czogje udał się do pustelni Seongjeonam, gdzie spędził w ścisłym odosobnieniu 10 lat. Wykorzystał ten czas na samodzielne studia, obejmujące poza buddyzmem także nauki ścisłe oraz biologiczne.
W 1967 r. przez 100 dni wygłaszał w Haeinsa dla mnichów i świeckich mowy (słynne „100-dniowe mowy Dharmy”), w których akcentował konieczność poszukiwania środkowej ścieżki pomiędzy medytacją a studiami doktrynalnymi.
W 1981 r., w wieku 69 lat, został wybrany Patriarchą Szkoły Czogje Buddyzmu Koreańskiego. Pomimo piastowania tej funkcji nie opuszczał swojej siedziby w górach. Dziesięć lat później został ponownie powołany na to stanowisko. Powrócił wtedy do Haeinsa, gdzie przebywał w odosobnieniu aż do śmierci w 1993 r. Zmarł w trakcie medytacji.
Pozostawił po sobie jedenaście tomów zawierających jego mowy oraz trzydzieści siedem z tłumaczeniami tekstów klasyków czan/zen, które nie były wcześniej znane szerokiej publiczności.



Fragmenty nauczania Toeonga Sŏngchŏla


1) Buddyjska postawa w stosunku do każdej czującej istoty

(fragment mowy Szanuj wszystkich jako buddę, wygłoszonej przez Toeonga Sŏngchŏla w świątyni Haeinsa w 1982 r.).

„Szanuj swoich wrogów, tak jak szanujesz swoich rodziców”.
(Sutra Doskonałego Oświecenia)

Czujące istoty nie osiągnęły oświecenia z powodu niezliczonych złudzeń – często określanych jako 84 000 złudzeń. A jakie są najbardziej podstawowe z tych złudzeń? Budda powiedział, że największymi złudzeniami ze wszystkich są miłość i nienawiść. Również Trzeci Patriarcha czan Jianzhi Sengcan w swoim poemacie „O wierze w umysł” stwierdził, że jeśli pozbędziesz się nienawiści i miłości, wszystko stanie się doskonale jasne. Faktycznie, jeśli potrafisz całkowicie pozbyć się nienawiści, możesz łatwo osiągnąć Czysty Umysł, Najwyższe Oświecenie. Jednak zanim to nastąpi, nienawiść nadal pojawia się w umyśle, a nienawiść jest rzeczywiście chorobą, którą trudno wyleczyć. Jako buddyści, którzy wyznaczają swoje standardy zgodnie z Naukami Buddy, musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wyeliminować nienawiść z naszego życia, z naszych działań, z naszych serc. Trudno jest stosować się do rady Buddy, by traktować tych nawet najbardziej zaciekłych wrogów jak naszych rodziców. Ale musimy spróbować. W dzisiejszych czasach dużo słyszymy o „przebaczaniu zła” i „kochaniu nieprzyjaciół”; ale tylko Budda mógł stwierdzić: „Szanuj swoich wrogów tak, jak szanujesz swoich rodziców”. Powinieneś zrozumieć, że w buddyzmie nie ma czegoś takiego jak „przebaczenie”. Przebaczenie oznacza, że ty masz rację, a druga osoba się myli. Powiedzenie, że komuś „wybaczasz”, jest dla tej osoby zniewagą; nie bierzesz też na siebie żadnej odpowiedzialności za to, co ci się przydarzyło. Buddyzm naucza, że wszystkie czujące istoty mają tę samą naturę Buddy. Oświecony Budda siedzący wysoko na piedestale lotosu i istoty doświadczające piekielnych mąk są w fundamentalnej rzeczywistości tym samym. Więc bez względu na to, jak nikczemna byłaby dana osoba, bez względu na to, jak bardzo jej nie lubisz lub ją krytykujesz, nie możesz, przynajmniej zgodnie z buddyjską myślą, „wybaczyć” jej czegoś, co ci zrobiła. Więc co powinieneś zrobić? Bez względu na to, co dana osoba zrobiła, powinieneś szanować ją jak Buddę.
W buddyzmie mówimy, że cały wszechświat wypełniony jest blaskiem dobra i zła. Na początku możesz tego dobrze nie rozumieć. Jeden szlachetny czyn rozświetla cały wszechświat, co, jak sądzę, możesz uznać za akceptowalne, nawet jeśli tego nie rozumiesz. Ale czy możesz zrozumieć i zaakceptować to, że zły czyn popełniony przez czujące istoty w piekle także rozświetla cały wszechświat? Zwykle myślimy o Buddzie jako o najłagodniejszym z łagodnych, a o istotach piekielnych jako o niegodziwych. Pojmujemy Buddę i istoty piekielne jako tak różne jak dzień i noc, jak niebo i ziemia. Ale w rzeczywistości istoty piekielne i Budda mają to samo ciało, są jednym, a różnią się tylko imionami. Wszyscy są buddą. Jakaś osoba może zrobić coś strasznego, ale podstawowa natura tej osoby – jej pierwotna twarz, pozostaje taka sama. I tak jest też z kimś, kto osiągnął oświecenie – jego fundamentalna natura jest taka sama. Każda czująca istota ma tę samą naturę buddy, to samo ciało. Wszyscy jesteśmy po prostu różnymi przejawami tego samego.
Jeśli jedna osoba krzyczy, druga powinna milczeć. Jeśli jedna osoba podnosi pięść, druga nie powinna tego robić. Jeśli jakaś osoba wznieci ogień, to czy ty też powinieneś coś podpalić? Wtedy tylko spłoniecie razem. Jeśli jedna osoba przyniesie pochodnię, nieważne jak dużą, wystarczy mądrze korzystać z wody. Ogień w żaden sposób nie pokona wody. Zwalczanie ognia ogniem skutkuje tylko większą ilością spalonej ziemi. Tak więc podstawową postawą, którą musisz przyjąć we wszystkich aspektach swojego życia, jest traktowanie swoich wrogów z szacunkiem, i to z takim szacunkiem, jaki okazujesz swoim rodzicom. Natura Buddy jest czysta, nieskazitelna. Nie zna ani formy, ani bezforemności, i jest całkowitym oświeceniem. Bez względu na to, jak bardzo zniszczone jest ubranie jakiejś osoby, osoba ta jest święta. Jej prawdziwą naturą jest natura Buddy. Czcij i szlachetnie urodzonych, i tych pospolitych, bogatych i biednych, starych i młodych, tak jak szanujesz Buddę, szanuj nawet największych przestępców za ich naturę buddy. Traktuj wszystkich, w tym swojego największego wroga, z szacunkiem. To jest buddyjski sposób, który powinien być twoim standardem w każdym zachowaniu.


2) Buddyzm a kwestie społeczne – buddyjska postawa w odniesieniu do współczesnych problemów ludzkości

(odpowiedzi Toeonga Sŏngchŏla na pytania zadane w czasie wykładu Dharmy wygłoszonego przez niego w świątyni Haeinsa w 1982 r.)


Pytanie: Czy rozwiązanie problemów ludzkości można znaleźć w religii?

Toeong Sŏngchŏl: Wydaje się, że większość religii przechodzi od tego, co śmiertelne, do tego, co nieśmiertelne, i od tego, co względne, do tego, co absolutne. Jednak w buddyzmie to, co śmiertelne, jest nieśmiertelne, a to, co względne, jest absolutne. Wiele innych religii twierdzi, że istnieje absolut, który jest oddzielony od obecnej rzeczywistości, a celem jest przejście z obecnego świata śmiertelności i ograniczonej rzeczywistości do tej oddzielnej, absolutnej, nieśmiertelnej rzeczywistości.
Ale w buddyzmie teraźniejszość jest absolutna i żyjemy w świecie wieczności. Nie ma potrzeby szukać gdzie indziej. Tak więc problem polega na tym, aby nie pomylić tego, co absolutne, z tym, co względne. To, co nazywamy względnym, jest jednocześnie absolutem. Jeśli zdasz sobie z tego sprawę, zdasz sobie sprawę, że wszystko jest absolutne i że wszystko już zostało „dostarczone”.
Tylko wtedy będziemy w stanie rozwiązać problemy ludzkości.
Słońce jest wysoko na niebie, ale ludzie chodzą z zamkniętymi oczami i narzekają na ciemność. Musimy otworzyć nasze Oko, aby zobaczyć, że żyjemy w tym wspaniałym świetle. Musimy pozbyć się złudzeń, aby uświadomić sobie, że jesteśmy już wieczni w tym Wielkim Świetle.
Budda nie musi niczego szukać. A więc czym jest to, co nazywamy czującymi istotami?

Pytanie: Czy buddyzm może zbawić społeczeństwo?

Toeong Sŏngchŏl: Słowo „zbawić” nie odnosi się do buddyzmu. Ponieważ wszystkie formy życia są absolutne, wszystkie formy życia są buddą. Podstawowym warunkiem stania się buddystą jest szanowanie wszystkich form życia w taki sam sposób, w jaki należy szanować własnych rodziców. Powinno się służyć wszystkim formom życia w taki sam sposób, w jaki należy służyć osobom starszym. Widzicie więc, że jest tu tylko służenie – nie ma „zbawiania”, nie ma „zbawienia”.
Mówiłem wielokrotnie, że pomaganie innym formom życia jest jedyną prawdziwą ofiarą buddyjską. Zwykle, gdy ludzie mówią o pomaganiu innym, myślą o bogatych, którzy dają biednym itp. Jednak w buddyjskim sensie nie jest to właściwa postawa. Właściwą postawą jest traktowanie wszystkich form życia z taką samą delikatnością, z jaką traktuje się chorego rodzica, jak podaje się posiłek głodnemu nauczycielowi, jak ofiarowuje się ubranie Buddzie w łachmanach.
„Ratowanie” oznacza coś zupełnie innego. To wybiórczy żal, za słabych i biednych. To w efekcie ogromna zniewaga dla tych ludzi. Gdziekolwiek pójdziesz, są tam głodni Buddowie, obdarci Buddowie, chorzy Buddowie. Nauka buddyjska mówi o traktowaniu każdego tak, jak traktuje się własnych rodziców, w ten sam sposób buddysta szanuje Buddę. Tak więc istnieje tylko niewybiórczy szacunek i służenie – nie ma „ratowania”. Lew nie wyje jak wilk.

Pytanie: Co sądzisz o chciwości i materializmie?

Toeong Sŏngchŏl: Chciwość bezosobowa, czyli chciwość dobra wspólnego, i materializm dobra wspólnego są najcenniejszymi klejnotami. Żadna żywa istota nie chce żyć w nędzy. Ale musimy wyjść poza osobistą chciwość. Państwowe programy rozwoju są dobre, ale musimy wyjść poza ograniczoną sferę ludzkości i wprowadzić chciwość i materializm do pracy dla dobra wszystkiego, co żyje. Tylko wtedy chciwość i materializm mają jakąkolwiek wartość. Chciwość osobista jest tylko trucizną dla serca. Musisz zapomnieć o sobie i pracować dla dobra wszystkiego, co żyje. To zawsze było podstawowym życzeniem wszystkich Buddów i Wielką Ścieżką Bodhisattwów. Powinno to być podstawowym podejściem do życia wszystkich buddystów.

Pytanie: Co to znaczy „przywrócić człowieczeństwo”?

Toeong Sŏngchŏl: Ludzkość zarówno przekracza jedność, jak i zawiera jedność; jest absolutna. Nazywa się to „pierwotnym Buddą”. Ale jako czujące istoty mijamy się z tym pierwotnym Buddą, nazywamy siebie czującymi istotami i zachowujemy się jak czujące istoty. „Przywrócić człowieczeństwo” to uwolnić się od tych złudzeń i potwierdzić naszą fundamentalną naturę, naszą pierwotną twarz.
Mylimy czyste złoto z lessem, więc musimy uświadomić sobie, że jesteśmy czystym złotem. Nie ma nic więcej. To jest jak lusterko do przeglądania się pokryte kurzem – kurz uniemożliwia odbijanie. Wystarczy więc wyczyścić lustro, a będzie doskonale odbijać. Nie ma potrzeby gdzieś iść i kupować nowego lustra.
W buddyzmie należy dogłębnie zbadać kurz pokrywający lustro umysłu i usunąć każdą jego plamkę. To jest właściwa funkcja odzyskiwania naszego człowieczeństwa. Aby to zrobić, musimy całkowicie usunąć cały kurz zarówno z obecnej świadomości, jak i z absolutnej świadomości – alajawidżniany. Wtedy możemy wyraźnie zobaczyć naszą pierwotną naturę, naszą fundamentalną naturę, naszą naturę buddy.
Rozbij nie tylko lustro, ale także błękitne niebo, i przyjdź mnie zobaczyć.

Pytanie: W tym wieku niepewności, jak ludzie mogą przezwyciężyć swój niepokój?

Toeong Sŏngchŏl: Wielkie Spokojne Światło wspaniale i całkowicie przepływa poprzez wszystko, więc w buddyzmie nie ma miejsca na takie pojęcia jak „niepewność”, „niepokój”, „wędrówka”. Wielka Droga jest szersza niż sam wszechświat i jaśniejsza niż tysiące słońc. Więc nic nie powinno cię poruszać, nawet koniec świata.
Mówienie o życiu i śmierci, mówienie o „zbawieniu”, to mówienie we śnie. „Budda” i „oświecenie” to tylko więcej kurzu na lustrze. Wystarczy dostrzec fundamentalne Wielkie Światło! Czubki wierzb są zielone, a kwiaty brzoskwini nakrapiane na różowo.


Dziękuję za uwagę!