Każdy, kto dąży do odnalezienia wzniosłej nauki, powinien zawsze zastanawiać się nad sobą, nawet nie myśląc o poszukiwaniu prawdy. Wtedy, nagle, uświadomi sobie pierwotną naturę jaźni w doskonałej pustce prawdy, ponieważ tak naprawdę jest ona tam, gdzie niczego nie brakuje i nie ma niczego ponad. To jest jak rozbłyśnięcie niezliczonych świateł słońca i księżyca, rozchodzących się w dziesięciu kierunkach wszechświata, lub też ryk szalejących sztormów, które pojawiają się bez zamierzonego czy celowego wysiłku. Wszystkie rzeczy są naturalne, ale są zbyt blisko naszego codziennego życia, abyśmy mogli je zobaczyć i urzeczywistnić. Każdy, kto dąży do poszukiwania wzniosłej prawdy, powinien zagłębiać się w swoją naturę całym sercem, bez opieszałości. Gdy wysiłek wyda owoce, ujawni się prawdziwa natura rzeczy. Mistrz sŏn Taego Poŭ powiedział:
„Ledwie podniósł łuk, gdy strzała przebiła skałę”.
A mistrz Sŏsan Taesa powiedział także:
„To tak, jakby komar próbował ukłuć grzbiet żelaznego byka, ale wbijając się w niego całym swoim ciałem”.
Te historie powinny być wskazówkami dla praktykujących hwadu. Nie ma nic do znalezienia w pustym umyśle, jednak puste korzenie sześciu zmysłów są pełne szczodrego współczucia. Taka czystość bez skalania jest wskazaniem, taka czuła pustka – tolerancją, wrodzona jasność pozbawiona cienia to wysiłek, a taki jasny spokój jest medytacją. Odcięcie ignorancji to nic innego jak wyraźne widzenie pustki rzeczy niezakłócane przez umysł rozróżniający formy. Mądrość bez przeszkód to postępowanie zgodnie z naturą, o której Bodhidharma mówi:
„Dopóki chodzi o umysł, to prawda rządzi działaniem”.
Dlatego trzeba dbać o korzenie, nie narzekając na stan liści i gałęzi. Tak samo jest z oświeceniem. Jeśli ktoś dąży do osiągnięcia stanu buddy, nie powinien martwić się brakiem nadprzyrodzonych mocy czy spokoju. W dzisiejszych czasach ludzie nie praktykują medytacji tak, jak powinni to robić prawdziwi mędrcy i praktykujący. Rezultatem jest człowiek pogrążony w niewiedzy i pozbawiony wglądu, którego owce błąkają się na skrzyżowaniu dróg. Jest też jak ktoś zatopiony w snach i pijany. Cóż to za szkoda i strata czasu. Cytując mistrza czan Dongshana:
„Najbardziej nieszczęśliwym człowiekiem jest ten, kto nosi fałszywą szatę Dharmy”.
Jeśli ktoś na początku długiej podróży obiera zły kierunek, nie ma ona sensu, bez względu na to, jak daleko zajdzie. Im dalej dotrze, tym dalej będzie od celu. Mistrz czan Guifeng przekazał nam przestrogę:
„Musimy określić nasz cel i sposób postępowania przed rozpoczęciem praktyki”.
Nawet zbudowanie małej chatki wymaga, oprócz dużego wysiłku, wielu kroków i przygotowań. Wyobraź sobie zatem budowę wielkiej sali oświecenia. Nie ma gwarancji sukcesu, jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie kroki i przygotowania. Nawet przy najmniejszym projekcie nie wahaj się pytać, jeśli nie znasz właściwej drogi. A jeśli ten, kogo zapytałeś, nie zna właściwej odpowiedzi, dla zapewnienia sobie pomyślnego skutku zwróć się do kogoś innego.
Tłum. z jęz. ang.: Leszek Wojas