Czy ten świat się zmienia?

Mowa wygłoszona przez Leszka Wojasa podczas odosobnienia w Warszawie
(14-15.10.2016)

Przede wszystkim chciałem pogratulować wszystkim ukończenia odosobnienia. Chciałbym też podziękować wszystkim osobom, dzięki pomocy których to odosobnienie mogło się odbyć.

W nauczaniu zen – czy też ogólniej w buddyjskim nauczaniu – mówi się o pewnych rodzajach doświadczenia. O pewnych fundamentalnych rodzajach doświadczeń. Mówi się o doświadczeniu nietrwałości, doświadczeniu pustki, doświadczeniu prawdy, również o doświadczeniu współzależności i współodczuwaniu – doświadczeniu współczucia. Te różne rodzaje doświadczeń wypływają w jakiś sposób z naszej praktyki, są pochodną naszej medytacyjnej praktyki.

Ktoś kiedyś zapytał mistrza zen Seung Sahna:

ten świat cały czas się zmienia, dlaczego jest tak, że są tylko jedne odpowiedzi na kongany?

Seung Sahn odpowiedział:

ten świat się zmienia? Pierwsze słyszę, by ten świat się zmieniał. Nie, ten świat jest pusty. Czy w pustym świecie są jakieś zmiany? Ale ty mówisz ten świat, to twój świat się zmienia. Dla kogoś innego ten świat jest pustką. Forma jest pustką, pustka jest formą. Kompletna pustka. Ale dla kogoś innego świat jest prawdą, niebo jest niebieskie, trawa jest zielona, pies szczeka, cukier jest słodki. Wszystko, co widzisz, wszystko, co słyszysz, co wąchasz, smakujesz, jest prawdą. Ale jeszcze ktoś inny mówi: nie, nie świat prawdy, ten świat jest światem współczucia. Wielka miłość, wielkie współczucie – tylko pomagać wszystkim istotom.

Tak więc mowa jest tutaj o pewnych niezmiennych czy też uniwersalnych rodzajach doświadczenia. O doświadczeniu pustki, prawdy, współczucia.

Z drugiej strony, w buddyjskim nauczaniu mówi się również o zręcznych środkach, o skutecznych metodach nauczania czy też przenoszenia doświadczenia medytacyjnej praktyki w codzienne życie z jego różnymi uwarunkowaniami.

Dość niedawno czytałem interesujący artykuł w buddyjskim piśmie “Tricycle” na temat edukacji młodych tulku. Autor artykułu, tybetański lama Dzongsar Kjence Rinpocze, postulował w tym artykule konieczność radykalnych zmian w treningu, edukacji młodych tulku, by ci mogli stać się w przyszłości duchowymi liderami we współczesnym świecie. Jego zdaniem obecny system szkolenia młodych tulku jest archaiczny i nie uwzględniający wymogów i uwarunkowań współczesnego świata. Ten artykuł został też napisany w kontekście pewnego wydarzenia, które niedawno miało miejsce: młody tulku Dziamgon Kongtrul Rinpocze postanowił porzucić swoje dotychczasowe monastyczne życie mnicha, by zrealizować swój plan rozpoczęcia studiów medycznych, stania się w przyszłości lekarzem i w ten sposób pomagania ludziom. Taka rezygnacja z życia określonego w jakiś sposób przez tradycję nie jest, jak się okazuje, wcale prostą rzeczą. Oznacza ona porzucenie pewnej tradycyjnej funkcji, na przykład zwierzchnika klasztoru. Generalnie, bycie tulku oznacza często bycie też pewnego rodzaju religijną „instytucją”.

Tak więc z jednej strony mamy pewne fundamentalne doświadczenia, na których opiera się buddyjska tradycja, z drugiej strony natomiast mamy zmienne warunki świata, w którym żyjemy.

Życie w świecie wymaga od nas dostrzegania i rozumienia tych zmieniających się uwarunkowań. Także podejmowania różnych decyzji i wyborów.

Ukończyliśmy właśnie odosobnienie i myślę, że każdy z nas w jakimś stopniu doświadczył w ramach naszej praktyki tych fundamentalnych rodzajów doświadczenia, o których była mowa. Zatem życzę nam wszystkim, byśmy teraz w zręczny sposób postarali się skutecznie przenieść to, co niezmienne, w ten zmieniający się świat, w którym wspólnie żyjemy. Z jak największym pożytkiem dla siebie i dla innych.

Dziękuję wszystkim za wspólną praktykę.

 


W tekście mowy wykorzystano:
Dzongsar Kjence Rinpocze, Time for Radical Change in How We Raise Our Tulkus, “Tricycle”, 22.08.2016

 

 

Zobacz fotorelację z odosobnienia